wtorek, 30 kwietnia 2024

♥ Kobiety - Melissa Blackwood

Melissa Blackwood, to jedna z jego dziewczyn z lat 70. Poznali się w lipcu 1975 roku. Niektóre źródła mówią o sierpniu, co nie jest prawdą, wtedy to spotkali się ponownie po miesięcznej przerwie.

Było to podczas rozgrywek World Football League (Światowej Ligi Piłkarskiej*), gdy była panującą Miss Memphis Southmen**, czyli drużyny piłkarskiej Memphis Southmen, reprezentującej Tennessee. Miała wtedy 20 lat.

* World Football League - tradycyjnie translatory błędnie to tłumaczą jako "Światowa Liga Piłki Nożnej", w rzeczywistości chodzi o futbol amerykański, który z piłką nożną ma tylko tyle wspólnego, co każda inna gra zespołowa z użyciem piłki. Amerykanie futbol amerykański nazywają "football", a piłkę nożną "soccer". Podobnie jest w książkach, tłumacze zamieniają "football" na "piłkę nożną" zamiast na "futbol amerykański" - i taką sytuację mamy w każdej książce anglojęzycznej o Elvisie przetłumaczonej na język polski.

** Memphis Southmen, to nazwa drużyny futbolu amerykańskiego z Memphis, jaką nosiła w 1974 i 1975 roku. Później została przemianowana na Memphis Grizzlies.

W artykule "Elvis gave me new car for breakfast - beauty queen", opublikowanym w magazynie STAR w 1975 roku, czytamy jej wypowiedź odnoszącą się do okoliczności ich poznania:
"Elvis zobaczył mnie na konkursie i poprosił swojego długoletniego przyjaciela z czasów szkolnych, George'a Kleina, aby do mnie zadzwonił.

Pierwszą randkę mieliśmy w lipcu i zabrał mnie do kina, które wynajął na tę okazję. Zabrał mnie też do domu.

Następnego wieczoru zadzwonił i rozmawialiśmy przez telefon przez półtorej godziny. Nie można było uwierzyć, jakim jest dobrym rozmówcą. I wie tak dużo na tak wiele tematów".
To był początek ich znajomości. W artykule mówi o wciąż trwającym remoncie samolotu Elvisa, czyli artykuł ten musiał się ukazać we wrześniu lub w październiku 1975 roku, ponieważ Elvis zaczął latać "Lisa Marie" w listopadzie 1975 roku. Po pierwszym spotkaniu i rozmowie telefonicznej następnego dnia, Elvis nie odzywał się do Melissy przez miesiąc. Któregoś dnia, w sobotę, zadzwonił, lecz nie było jej w domu:
"Wtedy w sobotę, kiedy byłam z chłopakiem, zadzwonił jeden z jego przyjaciół. Moja mama skontaktowała się ze mną i wróciłam do domu. Powiedziałam Elvisowi, że nie może oczekiwać, że wrócę za każdym razem, gdy zadzwoni, szczególnie po tym, jak nie kontaktował się ze mną przez miesiąc.

W każdym razie rozmawialiśmy do czwartej rano, a kiedy odmówiłam natychmiastowego przyjścia do jego domu, powiedział, że może wpadnę na śniadanie".
Melisa zgodziła się. Kiedy skończyli rozmawiać było już jasno, a ona otrzeźwiona, więc nie położyła się spać. Nie było nawet sensu, skoro trzy godziny później miała jechać na śniadanie do Elvisa:
"Tego ranka śniadanie było u niego. Nie spałam i odebrał mnie jeden z jego przyjaciół. Siedzieliśmy na werandzie, popijając sok pomarańczowy, a potem trzech jego przyjaciół podjechało tym białym [Pontiaciem] Grand Prix, lśniącym nowością. Elvis uśmiechnął się i powiedział: „To jest twoje. Chcę, żebyś go miała”.

Nie wiedziałam, co powiedzieć. To był naprawdę dopiero drugi raz, kiedy byliśmy razem sami. To znaczy, byłam zmieszana. Może zrobił to, bo było mu przykro, że mnie zignorował [nie odzywał się przez miesiąc]. Nie wiem".
Zwrócę uwagę, Melissa nie mówi tu, że to było ich drugie spotkanie, a jedynie o tym, że był to drugi raz kiedy byli sami, bez całej ferajny Elvisa u boku (chłopaków, pracowników i ewentualnych gości), bo później będzie to przekręcane.

Melissa zasugerowała, że być może Elvis dał jej ten samochód na przeprosiny, z powodu miesięcznej przerwy w ich kontaktach, a nie tak się umawiali. Mieli się spotkać wcześniej, lecz Elvis nagle zamilkł. Niezależnie na ile był zajęty, zamilkł bo organizował dla niej samochód, który chciał jej wręczyć kiedy spotkają się następnym razem. Takie było jego modus operandi w stosunku do kobiet w ostatnich trzech latach życia, o czym z pewnością nie wiedziała.

Później Melissa jeszcze mówi, że po śniadaniu wsiedli do małego* samolotu Elvisa i polecieli do Fort Worth w Teksasie, obejrzeć jego odrzutowiec**, który był w trakcie prac remontowo-adaptacyjnych, po czym wrócili do Memphis. Na koniec mówi o kolejnej przerwie w kontaktach, co wyjaśnia tak:
"Od tamtej pory nie widzieliśmy się ze względu na jego różne podróże. Jego przyjaciele często do mnie dzwonią i próbują nas zebrać, ale ja chodzę do szkoły w Arkansas State, a kiedy jestem w Memphis, jego nie ma".
* Samolot "Hound Dog II", Lockheed JetStar, został zakupiony 2 września 1975 roku, kiedy Presley czekał na zakończenie prac renowacyjnych "Lisa Marie", więc nim nie lecieli. W tym czasie dysponował trzema innymi samolotami. Były to: Grumman Gulfstream G-1 (zakupiony w prezencie dla menadżera w lipcu 1975 roku), Fairchild F-27 (leasing od 3 sierpnia 1975 roku), Aero Jet Commander (zakupiony 15 sierpnia 1975 roku). Nie sądzę by lecieli Grumman Gulfstream G-1 (przeznaczonym dla pułkownika), bo Elvis przerzucił go z Memphis, gdzie pierwotnie się znajdował, do Las Vegas i 26 lipca podarował Parkerowi. Zatem albo polecieli leasingowanym Fairchild F-27, albo świeżo kupionym Aero Jet Commander.

** Mowa o samolocie "Lisa Marie", Convair 880, który Elvis kupił w kwietniu 1975 roku, a zaczął użytkować od 25 listopada 1975 roku.

Tyle Melissa Blackwood, w bezpośredniej relacji dla mediów (tutaj konkretnie magazynu STAR), przed listopadem 1975 roku. Pełna treść artykułu pod zdjęciem z gazety w dalszej części postu. Natomiast, co z tym zrobił Peter Guralnick, jak przedstawił ich relację, a za nim Alanna Nash, poniżej. Alanna Nash nie kontaktowała się z Melissą Blackwood, pisząc o niej oparła się na książce Petera Guralnicka, co podaje w bibliografii. Aczkolwiek jej wpis znacznie różni się od jego.

Niemniej, zacytuję wpisy z książek obu tych autorów. Poniższe fragmenty zostały przedstawione na nowej grupie o kobietach Elvisa, która została założona we wrześniu 2023 roku na Facebooku, a wpis o Melissie Blackwood z tego miejsca, dostarczyła mi Aga.

Fragment o Melissie Blackwood, z książki "Careless Love: The Unmaking of Elvis Presley" (2000), Petera Guralnicka:

Tej nocy polecieli do Meacham Field*, żeby zobaczyć jego samolot.

* Meacham Field, to hangar dla samolotów w Fort Worth w Teksasie.

„Oprowadził mnie przez całą sytuację, pokazał miejsca, w których budowali meble, powiedział mi: »To będzie tutaj, a to będzie tam«. Był z tego po prostu taki dumny”.

Kiedy wrócili do Graceland, Melissie pękało w głowie i powiedziała mu, że musi wrócić do domu i się przespać, ale on nie chciał, żeby wyjeżdżała.

„Powiedział: »Nawet mnie tu nie będzie. Idę do kina z kilkoma chłopakami, a ty możesz po prostu spać na górze. Będziesz mieć własny pokój, własną łazienkę i wszystko«.

Powiedziałam: »Przykro mi, nie mogę. To jest dla mnie po prostu za dużo«.

Powiedział: »Dałem ci samochód, dałem wszystko, dlaczego nie zostaniesz?«. Odpowiedziałam: »No cóż, jeśli dlatego dałeś mi samochód, nie zatrzymam go«. I oddałam klucze.

A on wyglądał na bardzo zranionego i powiedział: »To twój samochód. Chcę, żebyś go miała. Jeśli go nie zatrzymasz, zaparkuję go na ulicy i nikt nie będzie go używał«. Płakałam, bo wstyd było mi powiedzieć mu, że muszę wyjechać. Po prostu nie mógł zrozumieć. Podszedł do miejsca, gdzie siedziałam, uklęknął przede mną i objął mnie ramionami. Powiedziałam: »Elvis, przykro mi. Zależy mi, ale nie mogę się tu tak po prostu wprowadzić«. A on na to: »Ja też się tym przejmuję, kochanie. W tym problem«. A on po prostu mnie przytulił i też prawie się rozpłakał. Powiedział: »Zabiorę cię do drzwi i uważaj wracając do domu, zadzwonię i daj znać, że tam jesteś«.

Potem to zrobiłam, a on zaczął mnie prosić, żebym wróciła. Powiedziałam: »Po prostu nie mogę. Przyjdę kiedy indziej. Przyjdę jutro«.

Następnego dnia poszłam do domu, a jego tam nie było. Wzięłam mu karteczkę, w której dziękowałam i próbowałam się wytłumaczyć, ale nie wiem, czy kiedykolwiek ją dostał. Nigdy więcej o nim nie słyszałam”.

Fragment o Melissie Blackwood, z książki "Baby, Let’s Play House. ELVIS PRESLEY and the WOMEN WHO LOVED HIM" (2009), Alanny Nash:

Elvis poznał 19-letnią Melissę Blackwood w sierpniu na meczu Światowej Ligi Piłkarskiej. Miała właśnie zrezygnować ze swojej korony jako królowa drużyny Memphis Southmen, teraz przemianowanej na Grizzlies, ale królowa piękności czy nie, nie była przyzwyczajona do odbierania telefonów o świcie w domu rodziców. Elvis wysłał jednego z chłopaków po nią o 7 rano, a kiedy wprowadzono ją do jego sypialni i zastała go siedzącego na łóżku w piżamie, nie wiedziała, co myśleć. Poklepał ogromny materac, żeby usiadła obok niego, i widział, że ją to zdenerwowało, chociaż obiecał jej, że nic się nie stanie.

„W pewnym sensie trzymał mnie za rękę, po prostu siedzieliśmy i rozmawialiśmy, i nazwał mnie „Brązowymi Oczami”. Na moim czole był mały kosmyk włosów, który rósł jak kosmyk, bawił się nim i powiedział: »Spójrz na te włosy, zupełnie jak wtedy, gdy byłem małym dzieckiem«”.

Wkrótce poprosił ją, aby także przebrała się w piżamę, co sprawiło, że pomyślała, że postradał zmysły. Ale zrobiła to, duże rękawy spadały z jej rąk. Przez chwilę opowiadał o swoim dzieciństwie, opowiadał jej, jak chory był jego tatuś i jak czuł się uwięziony przez swoją sławę. Potem, gdy usiedli na frontowej werandzie, patrzył na jej twarz, gdy podjazdem toczyło się nowe Grand Prix. »Dlaczego?« – ona zapytała go.

„»Czym sobie na to zasłużyłam?« Jego głos był cichy i smutny. »Przyszłaś« – powiedział po prostu”.

Ale Melissa nie mogła zostać. Po tym, jak nakarmiła go jogurtem i gorącymi płatkami, patrzyła, jak bierze pigułki, a kiedy z trudem przełykał, przeraziło ją to tak, że serce zabiło jej w piersi jak młot pneumatyczny. Prosiła, żeby już nie brał, twierdząc, że ich nie potrzebuje, że zaśpiewa mu do snu i zrobi wszystko, żeby poczuł się lepiej.

»W porządku« – zgodził się. »Czy zostaniesz i potrzymasz mnie za rękę?« Za każdym razem, gdy myślała, że śpi, budził się, chwytał ją za ramię i mówił: »Nie odchodź«. Widziała go jeszcze kilka razy, ale to wszystko było zbyt wytrącające z równowagi, zwłaszcza gdy poprosił ją, żeby się wprowadziła.

„»Elvis, przykro mi. Zależy mi, ale nie mogę się tu tak po prostu wprowadzić« – powiedziała. »Ja też się tym przejmuję, kochanie« – odpowiedział. – »To jest problem«”.

Kiedy wychodziła ostatnim razem, był prawie we łzach i chociaż wróciła, żeby wręczyć mu kartkę z podziękowaniami, jego tam nie było.

Można odnieść wrażenie, że oboje autorzy wymieszali ze sobą zdarzenia z kilku różnych dni, a nawet lat!

W pierwszych kilku akapitach opisują wydarzenia do jakich doszło między Elvisem i Melissą w lipcu i sierpniu 1975 roku - to dokładnie ten sam okres czasowy, jaki poznaliśmy z artykułu w magazynie STAR z 1975 roku, z wyjątkiem sceny z opisem ich rozmowy w sypialni. Natomiast w ostatnim akapicie, oboje mówią o ostatecznym końcu związku Melissy z Elvisem, co miało miejsce w 1976 roku, kiedy Melissa Blackwood poszła pożegnać się z Elvisem, zabierając ze sobą karteczkę z podziękowaniami, na wypadek gdyby go nie zastała. Faktycznie, nie było go, więc zostawiła dla niego tęże karteczkę i jak powie później: "nie wiem, czy kiedykolwiek ją dostał". A skoro tego nie wie, to znaczy, że więcej raczej się ze sobą nie kontaktowali, a jeśli nawet, to temat owej kartki nie został poruszony a związek nie był kontynuowany.

Alanna Nash kończy swój wpis (o Elvisie i Melissie w książce) informacją o kartce z podziękowaniami, którą Melissa zaniosła do domu Elvisa. Peter Guralnick dodaje po tym jeszcze jedno zdanie, które ponoć wypowiedziała: "Nigdy więcej o nim nie słyszałam", w znaczeniu ustania jej kontaktu z Elvisem.

Wszystko, co napisali, w cytowanych wyżej fragmentach z książek, z wyjątkiem ostatniego akapitu, to zlepki wymieszanych ze sobą informacji z ich (Melissy i Elvisa) pierwszych spotkań, w dodatku z nieco zaburzoną chronologią. Gdybym chciała je szczegółowo omówić, musiałabym się odnieść prawie do każdego zdania w druku. W związku z tym, zrobię to inaczej - podam w punktach znaną chronologię zdarzeń, a kto chce niech sobie ją porówna z zamieszczonymi wyżej cytatami z książek.

Brak precyzji mamy tu też po stronie autora wpisu na FB. U Alanny Nash, faktycznie nie ma już nic więcej w książce o Melissie Blackwood (mam ją, więc sprawdziłam), ale u Petera Guralnicka jest, nie zacytowano wszystkich fragmentów, w których o niej mówi, ucięto też początek, stąd nie wiemy jak rozumieć "Tej nocy polecieli do Meacham Field..." (tej, czyli której?). Akurat jego książki nie posiadam, lecz trafiłam na inne z niej powołania, w których odnosi się także do Melissy Blackwood, stąd wiem.

Przejdźmy zatem do chronologii zdarzeń, pomiędzy Elvisem a Melissą z pierwszych miesięcy ich relacji, jaką znamy:
  1. W lipcu, będąc na meczu World Football League, uwagę Elvisa przykuwa Miss Memphis Southmen, Melissa Blackwood;
  2. Elvis prosi George Kleina, aby do niej zadzwonił i umówił go z nią;
  3. Do pierwszej randki dochodzi w lipcu - spotykają się w kinie, a po seansie jadą do Graceland; prawdopodobnie nie było to ich jedyne spokanie na przełomie lipca i sierpnia;
  4. Następnego dnia rozmawiają półtorej godziny przez telefon i planują kolejną randkę;
  5. Elvis milczy przez miesiąc;
  6. Pewnej sierpniowej soboty Elvis dzwoni do Melissy, ale nie zastaje jej w domu; jednak matka wie gdzie jest, kontaktuje się z córką, a ta przerywa randkę z chłopakiem i wraca do domu by zadzwonić do Elvisa;
  7. Melissa dzwoni do Elvisa, który prosi żeby przyjechała do Graceland; Melissa odmawia, ale zgadza się przyjść w niedzielę rano o 7 na śniadanie; rozmawiają przez telefon do 4 rano;
  8. Rano przyjeżdża po nią ktoś od Elvisa; po dotarciu do Graceland, najpierw udaje się do jego pokoju, gdzie zastaje Elvisa w piżamie i rozmawiają przez jakiś czas;
  9. Później przenoszą się na werandę zjeść śniadanie, a Elvis daje jej w prezencie białe auto - Pontiac Grand Prix;
  10. Po śniadaniu udają się na lotnisko i małym samolotem Elvisa lecą do Teksasu; Elvis pokazuje jej swój nowy odrzutowiec, który jest w trakcie modernizacji, po czym wracają do Memphis;
  11. Po tym spotkaniu następuje kolejna dłuższa przerwa w kontaktach między nimi, ponieważ skończyły się wakacje i Melissa rzadko jest w Memphis, uczy się w Arkansas; niemniej chłopaki z MM stale do niej dzwonią i próbują ich mówić, szukając terminu kiedy i ona i Elvis będą w Memphis w tym samym czasie;
Na tym kończy się jej relacja przedstawiona prasie pod koniec lata lub wczesną jesienią 1975 roku. Tymczasem w opisach Petera Guralnicka i Alanny Nash, wszystko zostało skomasowane, jakby relacja Elvisa z Melissą Blackwood trwała dwa dni, w pierwszym się zaczęła, w drugim zakończyła. Niejasna jest też lokalizacja czasowa szeroko przez nich opisywanej sceny z sypialni Elvisa, która na pewno nie miała miejsca podczas pierwszej wizyty Melissy Blackwood w Graceland w lipcu. Wydaje się, że oboje autorów przypisuje ją do spotkania w sierpniu, kiedy Melissa przyszła na śniadanie z Elvisem, podczas którego on podarował jej nowe auto, a później polecieli zobaczyć jego nowy samolot. Acz Alanna Nash umiejscawia ją (tą scenę) rano, tuż po przybyciu Melissy do Graceland, podczas gdy Peter Guralnick w nocy, kiedy wrócili do Graceland z Teksasu, co wydaje mi się bliższe prawdy. Kiedy poszła do niego tego dnia na śniadanie, była po nieprzespanej nocy, bo do 4 rano rozmawiali przez telefon. Potem polecieli do Teksasu obejrzeć samolot, po czym nocą wrócili do Graceland. Melissa koniecznie chciała wrócić do domu, właśnie zarywała drugą noc z rzędu i marzyła o śnie. Być może to wtedy doszło do zdarzeń w sypialni Elvisa, jakie opisuje Peter Guralnick i Alanna Nash. Lecz równie dobrze mogło to być w zupełnie innym dniu, pod koniec ich związku.

W moim odczuciu, scena z sypialni została przerysowana. Jej opis odbieram jako próbę dyskredytacji i zniesławienia Elvisa, artysty uchodzącego za symbol seksu, na którego widok kobiety mdlały, jakiego talent muzyczny idący w parze z wyjątkową urodą, prezencją i wysoką kulturą, stał się dla wielu solą w oku. Fakty, faktami, ale wszystko zależy na jakiej tacy nam się je poda, taki później mają wydźwięk - manipulacja faktami, to jedna z socjotechnik manipulacji.

Z lubością opisywana przez autorów scena, jak to rzekomo osowiały, przygaszony, smutny, zagubiony, niepewny, słaby duchem i ciałem, wyzbyty swojej męskości Elvis, żebrający o żeńskie towarzystwo, ściągnął Melissę prawie siłą do swojego domu, jest po prostu odrażającą manipulacją czytelnikiem, mającą na celu zmianę postrzegania Elvisa jako mężczyzny i człowieka, z pozytywnego na negatywny, zwłaszcza w kontaktach z kobietami. O ile od Alanny Nash niczego innego bym się nie spodziewała, więc nie oczekuję od niej zachowania jakiegoś poziomu przyzwoitości, to od Petera Guralnicka, już tak.

Wbrew temu, co możemy przeczytać w niektórych książkach i artykułach, związek nie skończył się po miesiącu, ani po dwóch, trzech, czy czterech spotkaniach, umawiali się jeszcze przez dużą część 1976 roku.

Niezależnie od opisów jej pierwszych wizyt w Graceland, jakie podają różni autorzy, spotykali się dość często, jak na swoje grafiki - ona uczyła się wówczas w Arkansas State University (w Jonesboro, AR), a Elvis koncertował i miał wiele innych zajęć (jak to on), niekoniecznie zawodowych. Można też odnieść wrażenie, iż w tamtym czasie była dla Elvisa stosunkowo ważną kobietą, bo towarzyszyła mu w różnych istotnych dla niego zdarzeniach i przedsięwzięciach.

Zabrał ją ze sobą do Fort Worth w Teksasie, aby pokazać jej swój nowy odrzutowiec. Leciał tam żeby zobaczyć jak daleko są posunięte prace adaptacyjne wnętrza samolotu i dowiedzieć się kiedy będzie mógł zacząć z niego w pełni korzystać (latać nim).

Przesłuchiwał z nią dema nowych piosenek, jakie mu zaoferowano pod koniec lata 1975 roku. O jednej z nich jest obszerny artykuł "Elvis Presley's „The Last Farewell”: A Consideration", na stronie American Wolf, Erica Wolfsona. Jak zauważa w nim autor:
"Kiedy Elvis nagrał „The Last Farewell” w lutym 1976 roku, podczas jego pierwszej nocnej sesji nagraniowej w "Jungle Room" w Graceland, w tym momencie nie interesowało go nic, co miało związek z nagrywaniem lub produkcją muzyki, ale "The Last Farewell" wydawało się być wyjątkiem".
Melissa była z nim podczas sesji nagraniowej w Jungle Room w Graceland (która odbyła się w dniach 2-6 lutego 1976 roku), między innymi 2 lutego, kiedy nagrywał właśnie "The Last Farewell". O samej piosence Eric Wolfson pisze tak:
"„The Last Farewell” nie była najlepszą piosenką jaką napisano (...), opowiadała historię dziewiętnastowiecznego brytyjskiego marynarza, który wraca do domu na statku do Anglii, aby walczyć na wojnie. Wokal Whittakera był kompetentny, ale nie wybitny, a wartości produkcyjne na poziomie łatwego do słuchania radia z lat 70. Mimo to Elvis usłyszał w niej coś wyjątkowego i słuchał jej w kółko, jakieś 20 razy z rzędu, próbując (bezskutecznie) przekonać do niej swoją ówczesną dziewczynę, Melissę Blackwood. „Po prostu lubię tę piosenkę” – powiedział Elvis".
Ani muzyczna ekipa, ani jego świta nie rozumieli, co Elvisa w niej tak urzekło. Dalej czytamy:
"Wyglądało na to, że Elvis nie może się doczekać, aby wyciąć własną wersję tej piosenki (...). Lecz, jak opisał Peter Guralnick w drugim tomie swojej ostatecznej biografii Elvisa, „muzycy nie byli w stanie pojąć jego fascynacji bardziej niż Melissa”. (...) Gdyby nie wokal Elvisa, można by pomyśleć, że jest skrojona na miarę Franka Sinatry z epoki Reprise".
W "Careless Love: The Unmaking of Elvis Presley", Peter Guralnick również o tym pisze, o czym wspomniano na jednym z for:
"Elvis był zafascynowany tą piosenką w 1975 roku i rzekomo grał ją w kółko dla Melissy Blackwood, która najwyraźniej nie była pod jej wrażeniem. Guralnick nawiązuje do Elvisa pisząc „Próbuje zaimponować ówczesnej dziewczynie, Melissie Blackwood, tą piosenką”. Guralnick doszedł też do wniosku, że zespół Elvisa również nie był szczególnie zachwycony tym utworem".

Elvis Presley w piosence "The Last Farewell", na której punkcie był ewidentnie zafiksowany podczas pierwszej sesji nagraniowej w Jungle Room w Graceland w 1976 roku

Po śmierci Elvisa tytuł tej piosenki stał się tytułem jednej z książek Petera Guralnicka. Mówi się, że Elvis czuł iż zbliża się do końca swoich dni i utożsamiał się z jej słowami, traktując je jak swoistą przenośnię opisującą jego drogę zawodową - to on był tym marynarzem, a Anglią była publiczność. Nie przekonuje mnie ta argumentacja, mam wrażenie, że był inny powód, choć żaden nie przychodzi mi do głowy.

Natomiast nie udało mi się ustalić czy towarzyszyła mu także na trasach koncertowych. Sądzę, że mogło tak się zdarzyć, chociaż nie oficjalnie, bo wtedy jeszcze jeździła z nim Linda Thompson. Lecz skoro na przynajmniej jednej z tras była z nim JoCathy Brownlee, z którą umawiał się w tym samym czasie (acz znacznie krócej niż z Melissą Blackwood, bo tylko późnym latem i jesienią 1975 roku*), to tym bardziej i ją zabrał ze sobą.

* Elvis i JoCathy Brownlee mieli romans od 2 sierpnia do końca października 1975 roku, kiedy to Elvis niechybnie go przerwał, kiedy chciał opróżnić Graceland na jeden wieczór i noc dla swojej nowej fascynacji - Dawn Bonner. Jednak po romansie JoCathy nie zniknęła z jego życia. W 1976 roku nadal często gościła w domu Elvisa, ale już jako znajoma i przyjaciółka.

Na stronie Elvis Information Network, w artykule omawiającym wydaną w 2005 roku płytę CD "Pieces of My Life", z ostatnim koncertem Elvisa z On Tour 17, 24 lipca 1975 roku w Asheville, nie wiedzieć czemu, autor zawarł takie zdanie:
"Podczas gdy Elvis wciąż był ze swoją dziewczyną Lindą Thompson, spotykał się również z inną królową piękności Melissą Blackwood. Bez względu na wyjaśnienie i inspirację, Elvis był w fantastycznej formie na ostatnim koncercie tej trasy, 24 lipca 1975 roku w Ashville, rzucając nawet dwa swoje diamentowe pierścionki w tłum".
To jedyne zdanie nie związane bezpośrednio z piosenkami jakie Elvis wykonał podczas tego koncertu, a które po kolei omawiał w tym arykule. Lecz autor nie wyjaśnia dlaczego, ni z tego, ni z owego, napisał to jedno zdanie nie związane z utworami na płycie, w którym wspomniał Lindę i Melissę. Czyżby Melissa Blackwood była wówczas w Ashville razem z Elvisem?

Gdziekolwiek Elvis nie wybierałby się na koncerty, to nigdy z jedną dziewczyną. Zawsze były także inne, okoliczne i miejscowe lub też, jeśli z dalszych zakątków, to sprowadzone do miejscowości, w której występował i ulokowane w jakichś hotelach lub w tym co on, na innym piętrze. Czasem było ich kilka. Natomiast w jego apartamencie była z nim oficjalna dama, czyli od ostatniego kwartału 1972 roku prawie do końca 1976 roku, Linda Thompson, z drobnymi wyjątkami (jak na przykład dla Sheili Ryan, czy Mindi Miller).

Elvis bardzo chciał żeby Melissa Blackwood wprowadziła się do Graceland, lecz ona nie była na to gotowa psychicznie, przede wszystkim z powodu swoich rodziców. Poza tym uczyła się w Arkansas, więc w tygodniu nie było to nawet możliwe. Mogłaby jedynie spędzać u niego weekendy. Dwa tygodnie po poznaniu Melissy, w podobnych okolicznościach Elvis poznał JoCathy Brownlee i to ona zamieszkała z nim w Graceland. Acz JoCathy była bardzo zajęta osobą, wychodziła wcześnie rano, wracała późnym wieczorem, jedli razem kolację, po czym prowadzili nocne życie Elvisa i nad ranem kładli się spać. Tylko czasami nocowała u siebie w domu, pewnie tylko wtedy, gdy w Graceland była Linda Thompson. W związku z tym Elvis nie miał problemu w poświęcaniu czasu im obu (Melissie i JoCathy) i godzeniu tych dwóch równoległych romansów. Oczywiście była jeszcze Linda, która teoretycznie mieszkała w Graceland na stałe. Jednak w tym czasie Elvis był w stosunku do niej bardzo chłodny. Widać było, że czeka na koniec związku. Linda doskonale zdawała sobie z tego sprawę, ale ciągle bardzo kochała Elvisa więc nie mogła się zdecydować na ten krok. Dlatego, żeby nie wchodzić mu w oczy, coraz więcej czasu spędzała w mieszkaniu w Los Angeles, które jej kupił, licząc, że kiedy dłużej jej przy nim nie będzie, Elvis w końcu za nią zatęskni. Jak wiemy, tak się jednak nie stało. Co ciekawe, relacja Elvisa z JoCathy Brownlee, była kalką tej z Melissą Blackwood. Poznali się na meczu, na początku znajomości Elvis dał jej identyczne auto (Pontiac Grand Prix w kolorze białym), zabrał ją aby pokazać jej swój odrzutowie, a potem zaproponował zamieszkanie w Graceland, na które ona akurat przystała!

Melissa Blackwood otrzymała od Elvisa nie tylko auto, ale i wiele innych prezentów. Między innymi złoty pierścionek z żółtym (cytrynowym) topazem, który zlicytowano na aukcji Juliena, 1 grudnia 2020 roku - więcej o tej aukcji w sekcji ze zdjęciami. Odnoście obdarowywania prezentami, siostra Melissy, Kara Blackwood, zauważa:
"Pamiętajcie, że to był ELVIS… Każda kobieta (i wielu mężczyzn, niezależnie od orientacji) przyjęłaby wszystko, co zaoferował, żeby się z nim spotkać! :) I naprawdę, bez osądzania, nawet wtedy, taki był wpływ sławy i tak bardzo kochany był Elvis przez publiczność".
Kara przyznała się też, że nadal posiada cygaro, które zatrzymał sobie jej tata, jakie Elvis wypalił w ich domu. Tak o tym mówi:
"Mam cygaro, które Elvis wypalił, lol! Mój tata to trzymał. To musi być jakiś talizman przynoszący szczęście".
Uważa tak, gdyż od czasu pojawienia się Elvisa w ich życiu, całej rodzinie wszystko zaczęło się dobrze układać, co trwa do dziś. Elvis w ogóle był dobrze odbierany przez Melissę i jej rodzinę, jak mówi Kara:
"To jednak jest cudowne i mogę się tym podzielić – [Melissa] powiedziała wtedy i zawsze utrzymywała, że Elvis ma łagodny charakter, a poza tym jest prawdziwym dżentelmenem w zachowaniu, miłym i troskliwym. Był szczerą osobą. I tak samo zdumiony, jak nikt inny, swoim szczęściem! Nie tylko Melissa, cała moja rodzina zawsze będzie dobrze wspominać ten czas".
Moją uwagę zwróciła informacja, z której wynika, że Elvis bywał w ich domu. Nie jest to odosobniony przypadek, zawsze starał się poznać rodzinę swojej wybranki, o ile było to możliwe i nie było po temu żadnych przeciwwskazań (na przykład, gdy kobieta była w związku lub nie miał, co do niej, dłuższych planów).

Kara Blackwood ubolewa, że jej siostra, wzorem innych, nie zdecydowała się napisać książki o swojej znajomości z Elvisem:
"Ma wspaniałe i odkrywcze rzeczy, którymi może się podzielić na temat czasu spędzonego z Elvisem. Szkoda, że nie napisała książki! Naprawdę mogłaby".
Szkoda, gdyż jestem ciekawa tych "wspaniałych i odkrywczych rzeczy". Niestety Kara nie chciała o tym napisać, bowiem uznała, że powinna to zrobić sama Melissa. Odniosła się tylko do kilku informacji podanych przez innych, na zasadzie ich sprostowania, uzupełnienia lub wyjaśnienia.

Tak się złożyło, że na forum FECC, pod wątkiem o Melissie Blackwood, znalazło się kilka wpisów od osób, które znały ją osobiście w tamtych szkolnych czasach. Stąd wiemy między innymi, że zajmowała się wtedy modelingiem:
"Kiedy ją znałem, wydawała się bardziej artystyczna. Widziałem ją pracującą w branży reklamowej".
"Melissa zawsze była na »szczycie listy życzeń wszystkich«, jeśli chodzi o modelki".
"Melissa, którą znałem, dbała o siebie. Nie piła alkoholu, nie brała żadnych narkotyków, a jadła jak ptaszek! Zastanawiam się, czy kontynuowała karierę modelki [po ukończeniu nauki]?".
Niektórzy podzieli się też swoimi spostrzeżeniami odnośnie jej spotkań z Elvisem:
"Moje ostateczne wrażenie było takie, że jej »doświadczenie z Elvisem« zmusiło ją do przedwczesnego dorastania".
"Kiedy spotkała się z Elvisem, miała zaledwie 19 lat. On miał 40 lat. Umawianie się z »królem rock and rolla« musiało być przytłaczającym doświadczeniem. Na zewnątrz była tą doskonale wyglądającą kobietą, a w środku dziewczyną, która naprawdę chciała być typem studentki drugiego roku college'u."
Mężczyzna, który ją znał z tamtego okresu, napisał:
"Pamiętam, jak kiedyś powiedziała mi, że jeden z jego doradców otworzył dla niej konto w Memphis Macy's, gdzie miała "carte blanche" na wszystko, co chciała. Dosłownie dwa razy w tygodniu chodziła do salonu Macy's, aby zrobić sobie fryzurę",
lecz kiedy Kara Blackwood podważyła prawdziwość tej informacji, twierdząc, że Melissa korzystała z innego salonu piękności, odpisał jej:
Z perspektywy czasu widzę, że to nie Melissa, ale jedna z jej współlokatorek powiedziała mi o tym, że to dzięki uprzejmości Elvisa miała "darmową" obsługę w Macy's. Te dwie współlokatorki (myślę, że to były współlokatorki) Janice i Connie sprawiały wrażenie, jakby były dość blisko z twoją siostrą. Janice zwykła wymawiać, że Melissa poświęca "dwie godziny dziennie, aby się ubrać i wziąć w garść". Connie twierdziła, że Melissa "wyglądała tak dobrze, ponieważ miała pieniądze [od Elvisa]". Być może to właśnie ta ostatnia mówiła o otwartym koncie w Macy's. W obu przypadkach wykryłem zwykłą zazdrość. Znałem Janice z zajęć dziennikarstwa. Była dość inteligentna i dowcipna. Z Connie, nie znałem się dobrze".
Ewidentnie zwątpił w swoją pamięć. Niemniej wcale nie mam przekonania czy to on się myli. To była standardowa procedura u Elvisa, że tak to określę. Jego kobiety zawsze miały otwarte rachunki w jakimś jego ulubionym salonie piękności i butiku. Dotyczyło to Memphis, Las Vegas, Los Angeles i Palm Springs, czyli wszystkich miejsc, gdzie miał tak zwaną "stałą metę". Kara nie musiała o tym wiedzieć.

W dwóch miejscach czytałam o tym, że zanim została dziewczyną Elvisa, była w czteroletnim związku z jakimś chłopakiem, którego kochała, ale zerwała z nim z powodu Elvisa. Na forum ktoś napisał o tym tak:
"Melissa była wyjątkowo piękną kobietą. Podobno była z pochodzenia Greczynką. Wiem, że spotykała się z Garym Williamsonem z Memphis przez kilka lat przed poznaniem Elvisa. Być może dała się złapać chwili. Myślę, że żałowała, że porzuciła go w taki sposób".
To nie jest prawda, co zdecydowanie zdementowała jej siostra. Z wypowiedzi innego mężczyzny, który ją znał, też wynika, że nie miała wtedy nikogo, co było powodem jej rozterki. Nie rozumiała dlaczego nikt nie próbuje umówić się z nią na randkę, choć uchodzi za urodziwą kobietę i miłą osobę.

A ten wpis zaintrygował mnie najbardziej:
"Powiedziała mi, że „płakała w swoim pokoju w akademiku” w noc meczu piłkarskiego, ponieważ nie umawiała się na randki! Żaden facet jej nie proponował, ponieważ wszyscy zakładali, że kogoś ma [ze swoją urodą]! Była zdecydowanie najładniejszą kobietą na kampusie!
No i jakby los chciał jej to wynagrodzić. To właśnie na tym meczu Elvis ją zauważył i kazał George'owi Kleinowi do niej zadzwonić i umówić ich ze sobą na randkę. Gdyby Elvis znał ten fakt, widziałby w tym rękę opatrzności. A może znał? Może mu o tym powiedziała?

Rozstali się w 1976 roku. Prawdopodobnie definitywnie, czyli więcej się ze sobą nie kontaktowali.


Jej pełne (ustalone) personalia to ---> Melissa "Malessa" "Zizza" "Brown Eyes" (Blackwood) [B.]:

— Melissa ― imię pierwsze;
— "Malessa" ― pseudonim (prawdopodobnie);
— "Zizza" ― pseudonim w rodzinie;
— "Brown Eyes" ― pseudonim od Elvisa;
— Blackwood ― nazwisko panieńskie;
— [B.] ― nazwisko po mężu (nie ustalono);

Jeśli chodzi o pseudonimy, "Malessa" - tak nazywana jest w artykule z gazety (zdjęcie w dalszej części postu). O drugim pseudonimie, "Zizza", wiemy od jej siostry Kary Blackwood, ponoć tak wołano na nią w domu. Trzeci, "Brown Eyes", nadał jej Elvis, kiedy pierwszy raz odwiedziła go w Graceland.

Kilka lat później wyszła za mąż, ale nie znamy personaliów jej męża, ani daty ich ślubu. Musiało to być około 1985 roku, gdyż w 2017 roku jej siostra pisała, że są udanym małżeństwem od 32 lat. Niemniej na forum ktoś napisał:
"Melissa wyszła za mąż za Roberta B., miejscowego bankiera z Memphis".
Lecz nie wiem, czy to polega na fakcie, bo jej siostra nie potwierdziła tej wiadomości.

Kiedy się uczyła, dorabiała sobie jako modelka i pracowała w reklamie.

Jej pasją było dziennikarstwo. Dlatego po ukończeniu szkoły średniej Arkansas State University (w Jonesboro, AR) podjęła studia dziennikarskie na University of Memphis. Wkrótce założyła własną firmę (nazwy nie znamy) i stanęła na jej czele jako dyrektor, którym jest do dziś. Jak mówi jej siostra:
"Melissa jest bardzo inteligentna, kochała dziennikarstwo i faktycznie w Memphis State [University of Memphis] zdobyła dyplom i tytuł magistra - jest właścicielką swojej firmy, a nie tylko pracuje w niej jako dyrektor".
Rzekomo nadal mieszka w Memphis, gdzie stoi na czele swojej firmy konsultingowej.
"Do listopada 2011 roku mieszkała zaledwie przecznicę na północ od Avon Park (East Memphis). Obecnie jest dyrektorem zarządzającym firmy konsultingowej w Memphis."
"Nic dziwnego, że pracuje jako konsultant biznesowy. Zawsze była dobra w kontaktach z ludźmi".
Jej ojciec był kierownikiem sprzedaży w salonie Cadillaca w Memphis. Później został przeniesiony przez General Motors na Południe, gdzie pracował jako dyrektor okręgowy, rozwiązując skargi dealerów i problemy ze sprzedażą. O jej mamie nic nie znalazłam.

Melisa Blackwood miała starszego brata Jazona i młodszą siostrę Karę.

Melissa Blackwood - zdjęcia portretowe, jedyne jakie udało się znaleźć (oba zaczerpnięte z wpisu na grupie FB)

Melissa Blackwood - to jej najstarsze zdjęcie, na jakie udało mi się trafić na jednym z for. Aczkolwiek jedna z osób miała, co do niego wątpliwości, lecz Kara Blackwood (siostra Melissy), która była na tym forum, nie zakwestionowała tego zdjęcia, jak zrobiła to w przypadku kilku informacji podanych tam przez innych

Artykuł z gazety "STAR", zatytułowany "Elvis gave me new car for breakfast - beauty queen", lecz nie wiemy kiedy opublikowany. Opis pod zdjęciem Melissy na samochodzie: "Melissa and the car she got from Elvis. „I'll never forget him” - she says" ("Melisa i jej samochód, który otrzymała od Elvisa. „Nigdy go nie zapomnę” - powiedziała")

TŁUMACZENIE artykułu

Elvis dał mi nowy samochód na śniadanie - piękna królowa

ELVIS Presley rozpoczął śniadanie z królową piękności Melessą Blackwood sokiem pomarańczowym... a zakończył wręczeniem jej nowiutkiego samochodu Grand Prix.

Później zabrał ją do samolotu, żeby zobaczyć swój nowy odrzutowiec ze złotą umywalką i luksusowymi sypialniami.

„To było jak spełnienie jakiejś bajki”, Malessa powiedziała "Star" w tym tygodniu. I po raz pierwszy 20-letnia ciemnooka piękność opowiedziała o swoich burzliwych zalotach z rockowym idolem.

Malessa poznała Elvisa, gdy była panującą Miss Memphis Southmen*, reprezentującą drużynę piłkarską Tennessee.

„Elvis zobaczył mnie na konkursie i poprosił swojego długoletniego przyjaciela z czasów szkolnych, George'a Kleina, aby do mnie zadzwonił” – wspomina Malessa.

„Pierwszą randkę mieliśmy w lipcu i zabrał mnie do kina, które wynajął na tę okazję”.

„Zabrał mnie do domu. Następnego wieczoru zadzwonił i rozmawialiśmy przez telefon przez półtorej godziny”.

„Nie można było uwierzyć, jakim jest dobrym rozmówcą. I wie tak dużo na tak wiele tematów”.

Ale potem Malessa nie miała żadnej wiadomości od Elvisa przez miesiąc.

„Potem jeden z jego przyjaciół zadzwonił w sobotę, kiedy byłam z chłopakiem” – powiedziała.

„Moja mama skontaktowała się ze mną i wróciłam do domu. Powiedziałam Elvisowi, że nie może oczekiwać, że wrócę za każdym razem, gdy zadzwoni, szczególnie po tym, jak nie kontaktował się ze mną przez miesiąc".

„W każdym razie rozmawialiśmy do czwartej rano, a kiedy odmówiłam natychmiastowego przyjścia do jego domu, powiedział, że może wpadnę na śniadanie”.

„Tego ranka śniadanie było u niego. Nie spałam i odebrał mnie jeden z jego przyjaciół” – powiedziała.

„Siedzieliśmy na werandzie, popijając sok pomarańczowy, a potem trzech jego przyjaciół podjechało tym białym Grand Prix*, lśniącym nowością”.

* Dokładnie to Pontiac Grand Prix 1975

„Elvis uśmiechnął się i powiedział: »To jest twoje. Chcę, żebyś go miała«”.

„Nie wiedziałam, co powiedzieć. To był naprawdę dopiero drugi raz, kiedy byliśmy razem sami. To znaczy, byłam zakłopotana. Może zrobił to, bo było mu przykro, że mnie zignorował. Nie wiem”.

Później Elvis zabrał Malessę i przyjaciela do małego samolotu, którym polecieli do Fort Worth w Teksasie.

„Zaprosił nas na wycieczkę po swoim nowym, gigantycznym odrzutowcu, który może pomieścić 30 osób [tyle miejsc siedzących] i ma naprawdę pokryte złotem niecki umywalek” – powiedziała. „Odrzutowiec nie jest jeszcze skończony, ale będzie miał wszystko. Sypialnie, sale projekcyjne, wszystko”.

Później polecieli z powrotem do Memphis. „Od tamtej pory nie widzieliśmy się ze względu na jego różne podróże” – powiedziała Malessa.

„Jego przyjaciele często do mnie dzwonią i próbują nas zebrać, ale ja chodzę do szkoły Arkansas State, a kiedy jestem w Memphis, jego nie ma".

„Czuję się jak Kopciuszek porwany przez Księcia z Bajki. Nigdy go nie zapomnę”.

Hm, trudno datować ten artykuł. Pod koniec mówi: „Od tamtej pory nie widzieliśmy się ze względu ...” i „Jego przyjaciele często do mnie dzwonią i próbują nas zebrać ...”, co sugeruje, że powstał kiedy byli jeszcze ze sobą w kontakcie, a ich relacja nie była definitywnie zakończona, skoro do niej dzwonili na polecenie Elvisa, próbując umówić spotkanie. Poza tym Melissa mówi też o niewykończonym samolocie, Elvis odebrał go i zaczął użytkować dopiero w listopadzie 1975 roku, a także o szkole, czyli ten artykuł opublikowano we wrześniu, a najpóźniej w październiku 1975 roku.

Z kolei z treści wynika, że materiał ten ukazał się w magazynie "Star".

Zwraca uwagę, iż w tym artykule Melissa Blackwood występuje jako "Malessa". Nie sądzę by autor (dziennikarz) miał jakiś problem ze znajomością rodzimych imion, więc zastanawiam się, czy nie był to jakiś jej pseudonim, którym się do niej zwracano.

Biały Pontiac Grand Prix 1975 - dokładnie taki, jaki Melissa Blackwood dostała od Elvisa na początku ich znajomości

Zanim przesiadła się na białego Pontiaca Grand Prix, jaki dostała od Elvisa, jeździła pomarańczowym Cadillakiem. Jej ojciec był wtedy kierownikiem sprzedaży w salonie Cadillaca w Memphis, ale jak mówi jej siostra, nie dostała go od taty.

LOA od Marty Lackera, w którym potwierdza, że widoczny na zdjęciu pierścionek jest tym, jaki Elvis Presley kupił w połowie lat 70. dla Melissy Blackwood, dziewczyny, z którą się spotykał. Kim jest niewiasta na zdjęciu obok Marty Lackera, nie wyjaśniono, prawdopodobnie to właścicielka pierścionka, która udała się do niego po list uwierzytelniający (LOA) na aukcję

TŁUMACZENIE LOA:

20 sierpnia 1989

Do tych, których może to dotyczyć:

Niniejszym potwierdzam, że byłem bliskim współpracownikiem Elvisa Presleya i ten Topaz: pierścionek, który kupił w połowie lat 70. dla Melissy Blackwood, dziewczyny, z którą się spotykał.

Z poważaniem,

Marty Lacker

Subskrybowano i zaprzysiężono przede mną, notariuszem, dnia 20 sierpnia 1989 roku.

Przez kogo został wystawiony, nie wiemy. Pierścionek ten zlicytowano na aukcji Juliena, 1 grudnia 2020 roku, gdzie sprzedał się za 4.480 dolarów [dane aukcji: ICONS AND IDOLS: ROCK 'N' ROLL; Lot #97: ELVIS PRESLEY CITRINE RING; 2020-12-01 10:00; Estimate: $2000 - $4000; Sold price $4,480 (10 bids)].

Okładka książki "Careless Love: The Unmaking of Elvis Presley" (2000), Petera Guralnicka, w której wspomina o niej w kilku miejscach

Okładka książki "Baby, Let's Play House: The Life of Elvis Presley Through the Women Who Loved Him" (2009), Alanny Nash, w której wspomina o niej w jednym miejscu


P. S.
Część zdjęć po otwarciu w nowym oknie będzie można zobaczyć w większym rozmiarze.



poniedziałek, 22 kwietnia 2024

Wiekowy sobowtór

Fani, którzy nie wierzą w jego śmierć, ciagle szukają żyjącego Elvisa. Pomijając twory tych wszystkich głupców, którzy dopuszczają się różnych przeróbek fotografii, a potem podpisują je, że to Elvis wciąż żyjący, to czasem w kadrze zostają uchwycone twarze zaskakująco podobne do oryginału.

Pierwsze zdjęcie tego człowieka faktycznie mnie zaskoczyło. Pomijając podobieństwo w rysach twarzy, to zęby i uniesienie wargi zupełnie jak u Elvisa. Tak sobie pomyślałam, że gdyby nadal żył, mógłby być podobny do tego pana.

W tym przypadku chyba nikt nie weźmie tego gościa za Presleya, niemniej jest kilka takich fotografii, zrobionych zwłaszcza w pierwszych dwóch latach po jego śmierci, iż można zwątpić (jak te z Argentyny). Kiedyś przymierzałam się do napisania postu na ten temat, lecz zanim głębiej go zbadałam, fotki mi się gdzieś zawieruszyły. Może kiedyś jeszcze wrócę do tego tematu, jeśli trafię ponownie na te zdjęcia i jakieś pełniejsze informacje o nich.

Zdjęcie z samolotu, ale nie opisane kiedy i gdzie - tego pasażera wzięto za Elvisa. Na drugim zdjęciu nie jest już tak podobny, ale patrząc na pierwsze można zwątpić


P. S.
Te zdjęcia po otwarciu w nowym oknie będzie można zobaczyć w większym rozmiarze.


sobota, 20 kwietnia 2024

♥ Kobiety - Bonnie Bunkley

O Bonnie Bunkley internet milczał przez kilkdziesiąt lat. Rozpisywano się o wielu kobietach Elvisa, ale nie przypominam sobie bym kiedykolwiek czytała o niej. Owszem, na jej nazwisko czasem można było natrafić w artykułach o Elvisie, lecz w ślad za tym nie pojawiały się żadne informacje. Mimo iż jest kilka for poświęconych Elvisowi, tylko na jednym natrafiłam na jej personalia, ale nawet tam nie napisano o niej nic konkretnego, wątek skupiał się na rozważaniach, czy gdzieś w sieci można zobaczyć jej zdjęcie. Za to jest wymieniona prawie na wszystkich listach kobiet Elvisa, do których dotarłam.

We wrześniu 2023 roku na Facebooku powstała nowa grupa o Elvisie, traktująca o jego kobietach, o czym poinformowała mnie Aga. Przesłała mi też wpis o Bonnie Bunkley. Jak ustaliłam, wpis ten oparto na artykule wspomnieniowym "Former Elvis Presley girlfriend tells her whole story for first time", Brody'go Denevana, który ukazał się drukiem w sierpniu 2022 roku, w "The Charger"*. Właściwie nie tyle oparto, co w dużej mierze po prostu go przepisano.

* The Charger to wielokrotnie nagradzana gazeta studencka Oxford High School z siedzibą w Oxfordzie w stanie Missisipi. Wydanie drukowane ukazuje się osiem razy w roku. Witryna gazety, jest aktualizowana kilka razy w tygodniu, a studenci klasy dziennikarstwa drukowanego piszą treści i projektują strony.

Zaczęłam szukać. Znalazłam niewiele więcej niż to, co podano w artykule Brody'go Denevana oraz na grupie FB.

Z tego, co wyczytałam, wiele wcześniejszych książek o Elvisie, zwłaszcza tych napisanych w pierwszych dwudziestu latach po jego śmierci, wspomina jej osobę, aczkolwiek ja nie mam do nich wglądu, więc post ten oparłam przede wszystkim na artykule z "The Charger". Jego autor nie wspomina, że osobiście rozmawiał z Bonnie Bunkley, ale w treści często ją cytuje, więc można odnieść takie wrażenie. Acz nie można wykluczyć, że oparł się na jakimś jej wcześniejszym wywiadzie, o czym nie poinformował, choć raczej nie, gdyż tytuł brzmi: "Była dziewczyna Elvisa Presleya po raz pierwszy opowiada całą swoją historię".

Co do jej poznania się z Elvisem można spotkać bardzo rozbieżne informacje, podobnie jak w kwestii zakończenia relacji. Jeśli chodzi o ich poznanie, wskazuje się lata z przedziału 1956-1960. A jeśli chodzi o zakończenie związku, to padają daty z zakresu 1961-1965. Prawdopodobnie wszystko skończyło się "wstępnie" krótko po przybyciu Priscilli z Niemiec do Stanów, w 1963 roku. Chociaż po tym fakcie dalej się spotykali, acz już z mniejszą częstotliwością i chyba bardziej jako dawni znajomi niż para, co trwało przypuszczalnie do jej zamążpójścia (2 lutego 1969 roku).

Co się tyczy początków ich relacji, w kilku miejscach podano, że było to w 1960 roku. To samo sugeruje Alanna Nash, która w swojej książce "Baby, Let’s Play House. ELVIS PRESLEY and the WOMEN WHO LOVED HIM" (2009), wspomniała o Bonnie Bunkley tylko raz, pisząc o jej spotkaniu z Elvisem zaraz po powrocie z wojska, tuż po konferencji prasowej, jakiej udzielił w biurze w Graceland:
"Spotykał się już z dziewiętnastoletnią Bonnie Bunkley, która przyszła do domu ze swoim nauczycielem śpiewu, zbierając pieniądze na rzecz szkoły średniej w Whitehaven".
Aczkolwiek z tego zdania nie wynika, że wtedy dopiero się poznali. Brzmi ono bardziej tak, jakby to było ich pierwsze spotkanie po jego powrocie z wojska, a znali się już wcześniej. No niestety, Alana Nash znana jest z tego, że nie dobiera adekwatnie słów, przez co jej wpisy nie zawsze są jednoznaczne.

Kobiecie, z którą Elvis spotykał się przez lata, a przez trzy byli parą, poświęciła tylko to jedno krótkie zdanie, umiejscawiając je jakby mimochodem, ni z gruszki, ni z pietruzki, we fragmencie, który mówi o konferencji prasowej w Graceland (po jego powrocie z wojska) i rozterkach Elisabeth Stefaniak. Elvis, będąc jeszcze w Niemczech, zaproponował Elizabeth Stefaniak i Rexowi Mansfieldowi, który mu ją przedstawił, gdy Elvis był na manewrach w Grafenwöhr, pracę u siebie w Graceland, kiedy już powrócą do USA. Tak też się stało, ale chociaż Elisabeth ciągle była w nim zakochana, nie mogła już znieść swojej roli "okazjonalnej dziewczyny" i 15 marca 1960 roku, zaledwie dwa tygodnie po przybyciu na miejsce, opuściła Graceland, mówiąc, że jedzie na Florydę, żeby zobaczyć się z rodziną. Zamiast tego poszła spotkać się z rodzicami Rexa Mansfielda, który zakochał się w niej prawie od pierwszej chwili poznania w Niemczech, acz krył się ze swoim uczuciem aby nie wchodzić w drogę Elvisowi. Wkrótce w tajemnicy ona i Rex postanowili się pobrać, z błogosławieńswem babci Elvisa, która tak naprawdę pchnęła ją w ramiona zakochanego Rexa, wiedząc jednocześnie, że dziewczyna nie ma szans na prawdziwy związek z jej wnukiem. Czasami mam wrażenie, że Minnie Mae (babcia) była jedyną osobą w otoczeniu Elvisa, która potrafiła patrzeć na sprawy realnie, trzeźwo i przewidująco.

Z kolei na forum przeważał rok 1957, jako ten w którym się poznali, ale wymieniono też 1958, a nawet 1956. Jednak te wszystkie wskazania miały związek z poszukiwaniem jej na zdjęciach z Elvisem, w oparciu o zdawkowe zdania z książek, w których o niej wspomniano.

Nawet nie znając jej daty urodzenia, jeśli przyjmiemy, że w 2024 roku ma 81 lat (jak informuje wpis na FB), a Elvisa poznała w wieku 17 lat (jak stoi w artykule) kiedy ze swoim nauczycielem śpiewu poszła do Graceland po jego autograf na pluszowym misiu, który później miał zostać zlicytowany i zasilić budżet szkoły, to wychodzi nam, że do ich poznania doszło rzeczywiście w 1960 roku.

Lecz ja miałam ciagle wątpliwości. W takim razie dlaczego na forum, powołując się na wpisy z książek, szukano jej na zdjęciach z Elvisem w latach 1956-1958? Przecież w artykule nie podano, w którym roku poszła z nauczycielem do domu Elvisa po autograf, wspomniano jedynie, że miała wtedy 17 lat. Dodam, w tej dyskusji na forum ani razu nie pada 1960 rok w nawiązaniu do ich poznania. Lata 60. pojawiają się dopiero później, gdy szuka się jej na zdjęciach z okresów i zdarzeń, o których wiadomo z książek, że towarzyszyła Elvisowi, jako jego dziewczyna.

Ale... 81 lat to ona miała w chwili ukazania sie artykułu w sierpniu 2022 roku! Czego we wpisie na FB nie przeliczono, bezrefleksyjnie kopiując treść. Zatem w 2024 roku ma lub będzie miała 83 lata, a to zmienia postać rzeczy. W związku z tym Elvisa poznała w 1958 (najpóźniej) lub w 1957 roku, wszystko zależy jak zaokrąglono te 17 lat - w dół, wtedy miała ukończone 17 lat i szło jej na 18 rok, czy w górę, czyli miała ukończone 16 lat i zbliżała się do 17 urodzin. Jakkolwiek nie policzymy, poznała go zanim poszedł do wojska, a nie po jego powrocie w 1960 roku. Z tych poszukiwań na forum jej zdjęcia, tylko rok 1956 wydaje się być chybionym, chociaż niekoniecznie, bo znowu wszystko zależy jak zaokrąglono te 81 lat (w górę czy w dół), od których wyliczyliśmy rok dla jej 17 lat wspomnianych w artykule. Jeśli 81 lat zaokraglono kurtuazyjnie w dół, a 17 lat w górę, to także 1956 rok wchodzi w grę. Te wątpliwości rozwiałaby nam dokładna data odwiedzin Elvisa w Graceland i znajomość jej daty urodzenia, czym nie dysponujemy.

Bonnie Bunkley nie miała pojęcia, że ona i jej nauczyciel spotkają się z Elvisem Presleyem osobiście, jak wyznała. Kiedy siedzieli i rozmawiali, kurtuazyjnie zgaiła: "Słyszałam, że nagrywasz płyty", na co on się żachnął, odpowiadając żeby "przestała grać w gry", bo on jest "zwykłym facetem", na co odpowiedziała: "To dobrze, bo jestem zwykłą dziewczyną". Chociażby to pytanie o płyty jest kolejnym dowodem, że nie mógł to być rok 1960, kiedy się poznali.

Elvis zaprosił ją na randkę jeszcze na ten sam wieczóru, na co chętnie przystała. Spędzili ją objeżdżając "Memphis na tylnym siedzeniu jego limuzyny" i zaglądając do różnych miejsc.

Jak mówi o tym okresie Bonnie:
"Uwielbiał wynajmować całe tereny targowe, na których bez końca jeździliśmy Pipen* i samochodzikami Dodgem".
* Chodzi o kolejkę górską Zippin Pippin, którą czasem nazywano "Pipen".

Jeździli też po całym Memphis i wpadali do różnych punktów gastronomicznych żeby coś przekąsić. Od czasu do czasu wychodzili do Chenaults na pizzę, gdzie Elvis bywał ze swoimi chłopakami. Jeździli też na motocyklach, co uwielbiał:
"Uwielbiał jeździć na motocyklu i często jeździliśmy nad jezioro McKellar. Dokuczał mi zawsze, mówiąc, że to dlatego, iż jestem Miss McKellar Lake 1958".
Dużo czasu spędzali też w Graceland. Jak wspomina:
"Pokój "jungle room" jeszcze nie istniał, ani tych stajni* tam nie było, które są tam teraz, a podwórko nie wyglądało tak, kiedy tam byłam. Wiele rzeczy w Graceland zmieniło się, gdy Priscilla się wprowadziła".
* No nie do końca, sam budynek był (wybudowany w 1939, razem z posiadłością), ale nie pełnił funkcji stajni. Kiedy mieszkali tam pierwotni właściciele, była to wypasiona obora - klimatyzowana(!), podczas gdy dom mieszkalny nie miał klimatyzacji - razem ze stodołą, w której stały krowy Hereford, duma posiadłości. Początkowo Elvis trzymał tam kilka koni i osła, a reszta pełniła funkcję szopy i podręcznej graciarni. W 1966 roku, kiedy postanowił znacznie zwiększyć liczbę koni, rozbudował, odremontował i zaadaptował budynek na typową stajnię. Kiedy zakochał się w swoim izabelowatym koniu Rising Sun, stajnię nazwał "House of the Rising Sun".

Ten budynek gospodarczy - obora (na dole) połączona ze stodołą (na górze), został wybudowany razem z posiadłością w 1939 roku (czytaj opis pod gwiazdką powyżej)

Bonnie Bunkley mówi nam też to, co dobrze wiemy, że Elvis uwielbiał wynajmować kino Memphian i godzinami oglądać filmy w towarzystwie przyjaciół i zaproszonych gości. Podkreśla przy tym:
"Obejrzeliśmy wiele filmów, nigdy jego",
co także wiemy. Wiele osób mówiło, że Elvis swoje filmy oglądał tylko raz, a "Loving You", nie obejrzał nigdy, z powodu matki, która w nim zagrała. Widzieć ją, jak żywą na ekranie, byłoby dla niego zbyt bolesne.

Bonnie pamięta, że Elvis miał "krótki lont", jak to określiła, to znaczy bywał wybuchowy. Chociaż na nią nigdy nie skierował swojego gniewu, czy złości, to kilka razy była świadkiem takich sytuacji. W pamięci najbardziej utkwiła jej ta, do jakiej doszło w pokoju bilardowym, kiedy Elvis w ataku wściekłości kijem od bilarda rozbił dwa telewizory.

Kiedy Elvis wrócił z wojska ich relacja jeszcze bardziej się zacieśniła. Chociaż przed wojskiem także musieli być ze sobą blisko, skoro dwa lata rozłąki, Anita czekająca w domu, poznana w wojsku Priscilla, nie rozdzieliło ich, a Bonnie stawiła się w Graceland jak tylko Presley pojawił się w nim z powrotem, o czym czytaliśmy u Alanny Nash.

Elvis był niesamowitym lawirantem jeśli chodzi o kobiety. Zawsze miał kilka stałych jednocześnie, lecz w tym przypadku naprawdę go podziwiam, jak to sobie wszystko poustawiał wracając na kontynent z innego kontynentu po dwóch latach. Mało tego, zaraz został wtłoczony w ramy filmowe, gdzie przy kolejnych produkcjach romansował równoległe z innymi, nowymi niewiastami, mimo iż na te plany zabierał też swoje "stałe kobiety". W zasadzie tylko Anitę Wood trzymał w Graceland, resztę zabierał do Hollywood, gdzie mieszkały w hotelach lub rotacyjnie w jego domach. Brody Danevan, pisze:
"Presley latał z Barrasso [Bonnie Bunkley] i jej matką na plany filmowe. Tygodniami zatrzymywali się w hotelach, podczas gdy on kręcił film, żeby mogła być blisko niego. Mieszkała w hotelu Beverly Wiltshire w Beverly Hills".
Bonnie Bunkley, o zdjęciach do filmu „G.I. Blues”:
"Elvis i cała jego świta mieli cały wielki penthouse na górze. Moja mama i ja miałyśmy apartament na dole. Zostałyśmy z nim na planie przez trzy tygodnie. Juliette Prowse (aktorka grająca u boku Elvisa w „G.I. Blues”) nazwała mnie »małą przyjaciółką Elvisa«".
Bonnie Bunkley w hotelu, Anita Wood w Graceland, Juliet Prowse, Leticia Roman i Judy Rawlins, trzy aktorki z planu „G.I. Blues” na miejscu, Kathy Kersh, aktorka z innego planu filmowego, też na miejscu i świeżo poznana Sandy Ferra, na której punkcie totalnie oszalał, plus jeszcze kilka innych - i to wszystko w trakcie 54 dni zdjęciowych do filmu „G.I. Blues”. No tak to chyba potrafił tylko on! Historyczny uwodziciel Casanova, to przy nim dyletant.

Praktycznie do czasu ich rozstania (o czym w dalszej części), Bonnie Bunkley była stałą towarzyszką Elvisa nie tylko w Memphis, ale także na różnych wyjazdach (tak, jak wiele innych jego "stałych kobiet" i tych "czasowych"). Aczkolwiek nie zapominajmy, do tego dochodziły jeszcze kobiety "okazjonalne" i "jednorazowego kontaktu", które były zawsze i w każdym miejscu, niezależnie od tych pierwszych!

W 1962 roku, Elvis obchodził swoje 27 urodziny w hotelu Sahara w Las Vegas, a Bonnie Bunkley była tam razem z nim, w charakterze jego dziewczyny. Wspomina o tym Nigel Patterson z Elvis Information Network Fan Club (najstarszego fanklubu Elvisa w Australii), który był tam również, żeby wręczyć mu specjalny tort urodzinowy (patrz zdjęcie w dalszej części postu). Jak pisze:
"Elvis był tam wówczas z dziewczyną z Memphis, Bonnie Bunkley, a także z Joe Esposito i przyjaciółmi".
Kiedy w 1962 roku Bonnie Bunkley została Miss Tennessee, dostała od Elvisa wielki bukiet kwiatów:
"Kiedy zdobyłam tytuł Miss Tennessee, przysłał mi ogromny bukiet kwiatów, żeby mi pogratulować".
Ona i Presley zerwali na dobre, gdy Elvis zainstalował swoją przyszłą żonę w Graceland. Mimo to, Elvis nie chciał się z nią rozstawać, więc tłumaczył jej, że musi tak postąpić, bo obiecał to ojcu Priscilli. Bonnie przyjęła do wiadomości jego wyjaśnienia, a jednocześnie podtrzymała, że nie może być z nim, jeśli zamierza sprowadzić Priscillę do Graceland. Dlatego próbował przed nią ukryć fakt, że Priscilla w zasadzie jest już w Graceland, choć oficjalnie niby nadal mieszka u Vernona i starał się oddalić moment ich definitywnego rozejścia się:
"Byłam w Kalifornii, a on ciągle prosił mnie, żebym została tam jeszcze tydzień. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego nie chce, żebym wróciła do Memphis. Dowiedziałam się, że to dlatego, że przeniósł Priscillę do Graceland".
To przesądziło sprawę. Jak sądzę miała już dość. Anita, to był poniekąd stan zastany, więc jeszcze do przyjęcia, ale Priscilla, to nowy nabytek sprowadzony z Niemiec i tamże poznany, czyli już po tym, jak ona - Bonnie - zaistniała w jego życiu i została jego dziewczyną.

Nie rozumiem dlaczego Elvis tak walczył o Bonnie, mając tak wiele kobiet do dyspozycji. Obstawiam, że dobrze się z nią czuł na wyjazdach, bo często to ją wybierał na towarzyszkę. Poza tym mieszkała w Memphis i w każdej chwili mogli się spotkać, gdyby odczuwał taką potrzebę. To tylko moje domysły, rzeczywisty powód mógł być całkiem inny.

Elvis zwykł zaprowadzać swoje kobiety do tych samych salonów urody i butików, z których potem (po rozstaniu) zazwyczaj dalej korzystały. Tak pewnego dnia Bonnie napatoczyła się w salonie fryzjerskim na Priscillę:
"Właśnie skończyli układać moje włosy pod niebiosa - wiesz, w tamtych czasach mieliśmy ule. Jak tylko skończyli, przyszła Priscilla. Powiedziała: „Musisz być Bonnie Bunkley”, a ja powiedziałam „Musisz być Priscillą, wiele o tobie słyszałam”".
Czy to była cała wymiana słów między nimi, czy o reszcie Bonnie nie wspomniała, trudno powiedzieć. Niemniej zastanawiam się, skąd Priscilla wiedziała, że to akurat Bonnie Bunkley. Musiała ją widzieć w Graceland, kiedy sama mieszkała jeszcze w domu Vernona, albo podczas kręcenia przez Elvisa filmów w Hollywood. Mimo, iż na początku Elvis nie zabierał jej do Hollywood, kategorycznie jej odmawiał, zdarzyło się, że pojechała tam sama, wbrew jego woli (wiem o dwóch takich przypadkach, ale być może było ich więcej).

Bonnie wyszła później za mąż za muzyka Tony'ego Barrasso, który również znał Presleya. Jej mąż Tony był członkiem zespołu, który grał na ślubie Presleya z Priscillą (więcej o nim w opisie pod zdjęciami).

Elvis podarował im kiedyś bilety na jeden ze swoich koncertów. Bonnie i jej mąż poszli na ten koncert. To był rzekomo jedyny raz, kiedy widziała go na żywo podczas występu. Bonnie powiedziała później, że mieli świetne miejsca siedzące, a obiekt był pełny. Natomiast o samym koncercie:
"Jego koncerty były elektryzujące. Wiesz, niektórzy ludzie są po prostu gwiazdami i rozświetlają miejsce, w którym są, on taki był".
Zaskoczyła mnie informacja, że to był jedyny koncert Elvisa na jakim była i to podwójnie. Raz, że będąc jego fanką, a jednocześnie przez pewien czas dziewczyną, nie wybrała się nigdy wcześniej ani później na żaden. W świetle zwyczajów Elvisa, raczej niemożliwe, zawsze starał się żeby jego aktualna dziewczyna miała okazję zobaczyć go podczas występu. Być może wcale tak nie było i to jakieś przekłamanie w tekście, bo dalej mówi w liczbie mnogiej - "jego koncerty". Tak się zastanawiam, czy nie powiedziała autorowi, że był to jedyny koncert, na który dostali (ona i Tony) bilety od Elvisa, a on to opacznie zrozumiał i przeinaczył w artykule.

Dwa, żoną Tony'ego Barrasso została w 1969 roku, a to znaczy, że pozostawali (Elvis i Bonnie) ze sobą w kontakcie nawet po rozejściu. Nie jest to odosobniony przypadek, kiedy jego była kobieta po związaniu się z innym mężczyzną, utrzymuje z nim znajomość razem ze swoim mężem, na przykład Sandy Ferra i Wink Martindale, identyczna sytuacja.

To, że utrzymywali znajomość nawet po rozstaniu, wynikało też z wpisów na forum, kiedy wspomniano o jakimś ich spotkaniu w 1965 roku, kiedy nie byli już ze sobą.

Jeśli chodzi o ich relację intymną, wydaje się ona oczywista, chociaż Bonnie Bunkley o niej nie mówi. Jak to napisano na jednym z for:
"Zwraca uwagę to, jak niewiele z jego byłych dziewczyn ma odwagę wspomnieć, że zrobiły coś więcej niż tylko przytulanie i całowanie".
Ciekawe jest też to, co Bonnie powiedziała o filmie "Elvis", Baza Luhrmanna. Nie poszli na niego do kina, tylko postanowili wypożyczyć film do obejrzenia w domu. Pewnie dlatego, że chcieli na bieżąco komentować obraz i wymieniać się spostrzeżeniami. Bonie Bunkley o filmie:
"Miałam dreszcze, gdy zobaczyłam, jak dobrze został przedstawiony w filmie. On [Austin Butler] nie wyglądał jak Elvis, którego znałam, ale jego maniery były na miejscu".
Aczkolwiek zauważyła, że około dwudziestu procent filmu było niedokładne, mijało się z prawdą. To całkowicie pokrywa się z moją opinią.

Rzekomo nie ma żadnych zdjęć Elvisa z Bonnie Bunkley, choć spotykali się przez wiele lat i zapewne nie raz znalazła się w kadrze. Jej zdjęcie z Elvisem znalazło się na jednym z for, ale link do zdjęcia niestety jest już nieaktywny. Ponoć było to zdjęcie z kwietnia 1956 roku, na którym z lewej stała Bonnie Bunkley a z prawej Elvis z Kathy Gabriel. Kiedy zapytano Bonnie Bunkley o zdjęcia z Elvisem, twierdziła, że nie ma żadnych, tłumacząc iż w tamtych czasach unikała aparatów fotograficznych i kamer. Nie mając tego zdjęcia, trudno ocenić, czy rzeczywiście to ona na nim była. Mam wątpliwości. Przejrzałam też wszystkie zdjęcia z Kathy Gabriel i nie widzę na żadnym z nich Bonnie Bunkley. Brody Denevan, pisze:
"Barrasso [Bonnie] wiele lat temu zdecydowała, że nie chce być w prasie. Odwracała się i unikała fotografii",
poprzedzając jej poniższą wypowiedź:
"Nie znajdziecie żadnych moich zdjęć z Elvisem, nigdy nie chciałam znaleźć się w prasie. Odwracałam głowę za każdym razem, gdy w pobliżu znajdowała się kamera. Ale naprawdę byłam z Elvisem w najlepszym momencie jego życia".
Bonnie Bunkley nie tylko unikała kadru w czasach kiedy spotykała się z Elvisem. Po jego śmierci, kiedy szukano o nim wszelkich informacji, a także osób, które były z nim związane, również unikała kontaktów z mediami, fanklubami i autorami. Chciała pozostać w cieniu. Jak udało się do niej dotrzeć Brody'emu Danevanowi i namówić ją na wywiad, nie wiem, nie wspomniał o tym w artykule.

Oczywiście jak każda osoba, która była bliżej z Elvisem, a zwłaszcza kobieta, została obdarowana przez niego wieloma prezentami. Nie wymienia żadnej z tych rzeczy, ale jak czytamy: "zachowała wszystkie prezenty, które podarował jej Presley". Sama wyjaśnia to tak:
"Moi przyjaciele zawsze pytają mnie, dlaczego nie sprzedałam żadnego z przedmiotów, które posiadam lub dlaczego nie udzielam wywiadów. Nie sprzedam moich wspomnień".

Jej pełne (ustalone) personalia to ---> Bonnie M. "Bonita Marie Bunkley" (Bunkley) [Barrasso]:

— Bonnie ― imię pierwsze;
— M. ― imię drugie;
— "Bonita Marie Bunkley" ― pseudonim;
— Bunkley ― nazwisko panieńskie;
— Barrasso ― nazwisko po mężu;

Nie udało mi się ustalić pełnego brzmienia jej drugiego imienia. O samej Bonnie Bunkley też niewiele wiemy, zalazłam tylko kilka szczątkowych informacji, choć w książkach jest zapewne o wiele więcej.

Jeśli chodzi o jej pseudonim "Bonita Marie Bunkley", podała go na swoim profilu na FB. Widzimy go też na jej zdjęciu, jako Miss Pan-America 1958.

Bonnie M. Bunkley, 18-letnia absolwentka Whitehaven HS, wygrała konkurs Miss Fire Prevention w 1961 roku. W 1962 roku została pierwszą wicemiss w konkursie Miss Tennessee. Kiedy panująca Miss Tennessee wyszła za mąż jeszcze w tym samym roku, to ona przejęła tytuł Miss Tennessee. Acz swój pierwszy tytuł piękności zdobyła już w 1958 roku, kiedy została Miss McKellar Lake* w Memphis. Aczkolwiek jest też jej zdjęcie jako Miss Pan-America z 1958 roku, gdzie wystąpiła pod pseudonimem "Bonita Marie Bunkley", lecz nic o tym konkursie nie mogę znaleźć. Ten, który obecnie tak się nazywa, zaczął działać od 1995 roku.

* McKellar Lake powtało dzięki zamknięciu kanału Tennessee Chute na wschodzie starorzecza rzeki Missisipi. Zostało tak nazwane na cześć senatora z Tennessee Kennetha McKellara, który odegrał dużą rolę w zdobyciu funduszy rządowych na realizację projektu.
Swego czasu jezioro McKellar było magnesem dla Memfijczyków z uwagi na swoje piaszczyste plaże. W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych jezioro było zawsze pełne ludzi, łodzi narciarskich, łodzi mieszkalnych, łodzi wiosłowych i wszystkiego, co mogło unosić się na wodzie. Stopniowo jednak traciło swój urok z uwagi na działający tam port, błotnistą wodę oraz ogrom pływających odpadów, stało się ściekiem. Drogi ekspresowe i samoloty sprawiły, że plaże wybrzeża Zatoki Meksykańskiej stały się łatwiej dostępne.
McKellar było tak ważną częścią społeczności Memphis i życia towarzyskiego, że co roku organizowano konkurs Miss McKellar Lake, w którym brały udział najładniejsze kobiety w regionie. Impreza była sponsorowana przez Memphis Park Commission, Memphis Ski Club i Coca-Cola Bottling Company. Uczestniczki miały zaledwie 16 lub 17 lat.
Charyzmatyczny facet o nazwisku Marvin Shackelford, ustanowił kiedyś rekord świata w jeździe na nartach wodnych i zrobił to bez opuszczania jeziora McKellar. Przez 35 godzin bez przerwy jeździł na nartach po jeziorze – w sumie 818 mil.

Później kontynuowała profesjonalną karierę wokalną w Los Angeles i Nowym Jorku. Lecz brak na ten temat jakichkolwiek informacji, gdzie występowała, z jaką wytwórnią współpracowała, czy wydała jakąś płytę, acz prawdopodobnie zarobkowo nagrywała dema. Niedawno (w 2016 roku) ujawniono jedno z takich dem, więcej o nim pod zdjęciem w dalszej części.

Po powrocie do Memphis (w 1967 roku) podjęła pracę jako śpiewaczka w Tony Barrasso Orchestra, a dwa lata później Tony i Bonnie pobrali się. Mają syna i córkę oraz 3 wnuków (dane z 2011 roku). Oboje byli ambasadorami dobrej woli Straży Pożarnej w Memphis (Tony od dziecka był związany ze Strażą Pożarną).

Obecnie mieszka w Germantown, w Tennessee, a w opisie na profilu FB, podaje, że jest artystką.


*       *       *
*      *
*

Ex Post

Uzupełnienie (24 kwietnia 2024 roku):

I jeszcze dwie rzeczy mi umknęły kiedy pisałam ten post, o których warto wspomnieć...

Zdziwiło mnie kiedy ktoś zacytował poniższy fragment zdania, z rozdziału pierwszego książki "Elvis and Ginger: Elvis Presley's Fiancée and Last Love Finally Tells Her Story", autorstwa Ginger Alden:
"Na kolejce górskiej Elvis wsiadł do wagonika z przodu ze swoją towarzyszką, Bonnie Bunkley...",
a mi udało się znaleźć jego ciąg dalszy, który brzmi:
"...Bonnie Bunkley i gdy miejsca zaczęły się zapełniać, Travis podszedł do mojej mamy. „Chcesz pojechać ze mną?” – zapytał. Nigdy wcześniej nie jeździła kolejką górską, niemniej odpowiedziała, że tak, pod warunkiem, że wybierze bezpieczne i niezbyt przerażające miejsce. Skończyli…".
Znając tylko pierwszą część zdania, zachodziłam w głowę dlaczego Ginger sięga do czasów kiedy była malutkim dzieckiem, o ile w ogóle była już na świecie (nie wiemy, w którym roku miała miejsca scena opisana w tym zdaniu) i nie znała Elvisa. To się wyjaśnia dopiero, gdy czytamy całe zdanie. Okazuje się, że jej mama jechała kiedyś kolejką górską Zippin Pippin razem z Elvisem, on w pierwszym wagoniku z Bonnie Bunkley, a ona w jednym z dalszych z Travisem (Smithem, wujkiem Elvisa).

Okładka książki "Elvis and Ginger: Elvis Presley's Fiancée and Last Love Finally Tells Her Story", autorstwa Ginger Alden, wydanej w 2015 roku

Elvis i Travis Smith (wujek Elvisa, brat jego matki, który w latach 50. i 60. pracował jako szef ochrony Elvisa) w styczniu 1958 roku

Elvis na lotnisku w 1961 roku, wchodzi do samolotu. Niezależnie czy to październik, czy grudzień (patrz tekst poniżej), podczas obu tych podróży towarzyszyła mu Bonnie Bunkley

I kolejna sprawa. Pisałam wcześniej, że Elvis często wybierał Bonnie Bunkley na towarzyszkę wyjazdów, jako swoją dziewczynę. I tak, jak napisałam w opisie zdjęcia z lotniska - niezależnie czy to październik, czy grudzień 1961 roku, podczas obu tych podróży towarzyszyła mu Bonnie Bunkley. Była z nim podczas zdjęć do "Kid Galahad" (czy przez cały pobyt w Los Angeles, nie wiem), a także przypuszczalnie spędziła z nim święta Bożego Narodzenia w 1961 roku, w Sahara Hotel w Las Vegas.

Jeśli chodzi o to zdjęcie na forum rozgorzała dyskusja. W sieci pojawiło się na stronie Luxemburg Fan Club na Facebooku, z opisem iż to 22 grudnia 1961 roku na lotnisku w Los Angeles. Nikt tego nie kwestionował, dopóki ktoś na jednym z for nie stwierdził, że to nie jest lotnisko w Los Angeles, lecz w Memphis. Wtedy ktoś jeszcze inny podważył datę, wskazując na 21 października 1961, skoro ma to być Memphis - bo wtedy właśnie Elvis wylatywał (około 16:00, jak podał Gary Pepper), z Memphis do Los Angeles na zdjęcia do filmu. Natomiast po zakończeniu zdjęć nie wrócił do Memphis, tylko poleciał prosto do Las Vegas. Logiczne, nie mógł wylatywać w grudniu z Memphis, skoro do niego nie wrócił z Los Angeles po ukończeniu planu filmowego. Czyli jeśli to Memphis, to 21 października, a jeśli to Los Angels, to 22 grudnia 1961 roku. No ja osobiście bardziej wierzę stronie, która to zdjęcie upubliczniła (Luxemburg Fan Club), niż komuś, komu się wydaje, iż na zdjęciu sprzed 70 lat, rozpoznaje lotnisko w Memphis, opierając się wyłącznie na jego współczesnych fotografiach.

Jak podało wiele źródeł (książki, wywiady, artykuły), to były jedyne jego święta Bożego Narodzenia (nie licząc tych, jakie przypadły na jego pobyt w wojsku), których nie spędził w Graceland. Dlaczego? I tu już źródła nie są zgodne. Elvis uwielbiał te święta. Niektórzy twierdzą, że powodem była żona Vernona, nie chciał w jej towarzystwie spędzać kolejnych. Druga część podaje inny powód. Taki jak w książce "Elvis and the Memphis mafia", podał autorce (Alannie Nash) Marty Lacker. Marty twierdzi, że chcieli wrócić do Memphis na święta i przymierzali się do tego trzykrotnie, ale uniemożliwiła im to pogoda. Stąd wybór Las Vegas. Nie mogli zostać w Los Angeles, bo skończyła się Elvisowi umowa najmu* domu, a w hotelu Sahara w Las Vegas miał wtedy swój stały apartament, tak jak później, od 1969 roku do końca, będzie miał w International Hotel (od 1972 roku Hilton Hotel).

* Chodzi o adres Perugia Way 525, w Bel Air, w Los Angeles. Umowa najmu opiewała na rok i dwa miesiące, od któregoś września 1960 roku, do któregoś listopada 1961 roku. Jak wiemy zdjęcia do filmu kończyły się dopiero 21 grudnia 1961 roku, ale nie wiem czy Elvis jakoś dogadał się z właścicielem i pozostali tam dłużej (do ich zakończenia), czy przeniósł się z ekipą do jakiegoś hotelu. Prawdopodobnie to pierwsze, bo inaczej Marty nie mówiłby, że musieli opuścić dom z powodu kończącej się umowy najmu w kontekście wyjazdu Elvisa z Los Angeles do Las Vegas, gdyby mieszkali w hotelu.

Zastanawiam się tylko nad dwoma rzeczami. Pierwsza - zdjęcia do filmu "Kid Galahad" rozpoczęły się 12 listopada, a zakończyły 21 grudnia 1961 roku (według portalu filmowego IMDB). Zatem dlaczego Elvis poleciał do Los Angeles aż trzy tygodnie przed czasem? Chyba wiem - trenować. Druga - jak wiemy, swoje urodziny 8 stycznia 1962 roku, też spędzał w Sahara Hotel w Las Vegas, razem z Bonnie Bunkey. Czy byli tam od świąt aż do jego urodzin non stop, czy w międzyczasie powrócił do Memphis?

P. S.
Chciałam dodać zdjęcie matki Ginger Alden, ale nie znalazłam żadnego z tamtego okresu (z przełomu lat 50. i 60.).

*
*      *
*       *       *

Bonnie Bunkley - w sumie to jedno z zaledwie kilku jej zdjęć na jakie jeszcze można trafić w internecie. Drugie to z jej profilu na FB

Ponoć Bonnie Bunkley była wspominana w wielu książkach o Elvisie, ale ponownie przypomniano sobie o niej po opublikowaniu właśnie tego artykułu - "Former Elvis Presley girlfriend tells her whole story for first time", Brody'go Denevana, który ukazał się drukiem w sierpniowym numerze "The Charger", z 2022 roku

Bonnie Bunkley (w prawym dolnym rogu) - lata szkolne. Początkowo obstawiałam, że to z Yearbook szkoły średniej Whitehaven High School, ale "varsity", to "uniwerek", co wskazywałoby na Universiti of Memphis. Jednak pamiętajmy, że Amerykanie i na szkołę średnią i wyższą mówią High School oraz "Varsity" (jako zdrobnienie od University), więc nie wiem

Bonnie Bunkley wraz z innymi uczniami, 29 listopada 1958 roku, wystąpiła w programie telewizyjnym "Top Ten Dance Party", Winka Mertindale (przyszłego męża Sandy Ferry, innej wieloletniej dziewczyny Elvisa). No i znowu mam ten sam problem, co przy zdjęciu powyżej

W 1958 roku raczej na pewno nie była jeszcze studentką w naszym rozumieniu. Na obu tych zdjęciach dziewczyny są w szkolnych mundurkach (na drugim, tym w programie telewizyjnym, tylko część z nich), z literą "W" na bluzie. Dlatego wydaje mi się, że chodzi jednak o szkołę Whitehaven High School. To właśnie na ubraniach tej szkoły (mundurkach, strojach sportowych) zawsze znajduje się emblemat litery "W" od "Whitehaven", nazwy dzielnicy Memphis i jednocześnie nazwy szkoły.

Literka "W" (od Whitehaven), umieszczana na mundurkach i innej odzieży szkolnej (dresscode), ewaluowała na przestrzeni lat. Nie znalazłam jej loga z 1958 roku, te dwa wyżej są współczesne. Poniżej mapka z lokalizacją szkoły - Bonnie nie miała daleko do Elvisa, gdyż Whitehaven High School znajduje się na Elvis Presley Boulevard, tak jak Graceland, w dzielnicy Witehaven w Memphis

Bonnie Bunkley, trzykrotna (lub czterokrotna) Miss. Na dwóch pierwszych zdjęciach jako Miss Fire Prevention w 1961 roku. Na trzecim jako Miss Pan-America 1958 (patrz opis w części BIO). Niestety nie udało mi się znaleźć jej zdjęcia jako Miss Tennessee 1962, ani jako Miss McKellar Lake 1958

Mapka z lokalizacją McKellar Lake w Memphis. Elvis na nartach wodnych na jeziorze McKellar w połowie lipca 1955 roku (między 11 a 14). Elvis na jeziorze McKellar, 8 lipca 1960 roku, ze swoim nowym nabytkiem, łodzią motorową. Na samym dole klip SpaGuya, który opowiada o 8 lipca 1960 roku i pokazuje to miejce

Jeśli chodzi o dwa ostatnie zdjęcia, już się ucieszyłam, że widoczna na nich kobieta, to Bonnie Bunkley. Niestety, jednak nie. Jak się okazało to Audrey Taylor (po mężu Gonzalez), która w 1960 roku była stażystką w gazecie "Memphis Commercial Appeal" i przez redaktora naczelnego została tam wysłana z fotografem gazety (Barney Sellers), na wieść o nowej łodzi motorowej Elvisa.

Rzekomo nie mamy jej zdjęć z Elvisem, ale mamy zdjęcie Elvisa z jego 27 urodzin, w 1962 roku, które spędził z Bonnie Bunkley w hotelu Sahara w Las Vegas. Poniżej inne zdjęcie z tych urodzin, ale czy kobieta koło niego to Bonnie? - nie wiem, nie wydaje mi się

Jak czytamy na EIN:
"Elvis był tam ze swoją dziewczyną z Memphis, Bonnie Bunkley, a także z Joe Esposito i przyjaciółmi. Elvis spotkał się również z jednym ze swoich ulubionych autorów piosenek, Donem Robertsonem.
Prezydent Nigel Patterson z Elvis Information Network Fan Club (najstarszego fanklubu Elvisa w Australii) był również obecny, aby wręczyć Elvisowi specjalny tort urodzinowy".
Zdjęcie ślubne Bonnie Bunkley i Tony'ego Barrasso - związek małżeński zawarli 2 lutego 1969 roku

A tu zdjęcia jej wnuków. Pierwsze nie zostało opisane, a na drugim jej najstarszy wnuk - Charlie, który w chwili zrobienia fotografii w 2011 roku, miał 8 lat

Tony Barrasso, mąż Bonnie Bunkley w wieku 10 lat (1955* rok), kiedy był uczniem szkoły Holy Names. Tony ukończył CBHS, a następnie Memphis State i przez 35 lat odnosił sukcesy jako artysta estradowy i lider najlepszej orkiestry w Memphis. Na drugim zdjęciu już jako dorosły mężczyzna w słusznym wieku

* Nie jestem pewna podawanego roku. Jeżeli w 1955 roku miał rzeczywiście 10 lat, to znaczy, że Bonnie Bunkley była od niego starsza o kilka lat. Znalazłam takie zdanie: "w 1963 roku, 17-letni Barrasso wygrał prowadzony przez Teda Macka konkurs telewizyjny »The Original Amateur Hour«, »American Idol« tamtych czasów«", a to znaczy, że urodził się około 1946 roku (zależy czy te 17 lat podano zaokrąglając w dół czy w górę). Z tego wynika, że Bonnie była od niego starsza faktycznie o kilka lat - nie znamy jej dokładnej daty urodzenia, ale z wyliczeń wychodzi, że przyszła na świat w okolicach 1943 roku.

11 sierpnia 2010 roku - Tony Barrasso pozuje ze swoim akordeonem w The Racquet Club of Memphis, gdzie jest kierownikiem restauracji (był nim w 2010 roku, ale czy nadal jest, nie wiem, to już wiekowy pan, więc pewnie jest na emeryturze)

Tony Barrasso, to też ciekawa postać. Był związany z Elvisem przez wiele lat. To też kolejna osoba, która zniknęła z życia Elvisa, w związku z Priscillą. Poniżej kilka fragmentów z artykułu "It’s ‘Elvis: Ciao from Italy’ at Tony Barrasso’s Winterfest fundraiser", który opublikowano 14 stycznia 2016 roku, na portalu memphijskiej gazety "Commercial Appeal":
"Kiedy był jeszcze młodym człowiekiem, na początku lat 60., pochodzący z Memphis Tony Barrasso był często zapraszany do zabawiania Elvisa Presleya na jego ekstrawaganckich przyjęciach w Graceland".
"Być może był drugim najbardziej znanym muzykiem w Memphis w 1963 roku, kiedy to mając 17 lat, Tony Barrasso wygrał prowadzony przez Teda Macka konkurs telewizyjny „The Original Amateur Hour”, „American Idol” tamtych czasów. Barrasso wygrał za swoją akordeonową interpretację starej piosenki "Lady of Spain", ale podkręcił swój wizerunek w programie, nosząc złotą kurtkę, taką jak ta, którą nosił jego kolega z Memphian, Elvis.
Wygląd Tony'ego przykuł uwagę Elvisa. W grudniu tego samego roku zatrudnił Tony'ego Barrasso, aby zabawiał na jego corocznym przyjęciu bożonarodzeniowym w Graceland.
Tony Barrasso przypomina sobie, jak bawił się na dole schodów rezydencji, kiedy wyczuł czyjąś obecność za sobą. Odwrócił się i zobaczył Elvisa schodzącego po schodach ubranego w smoking torreadora, bez koszuli, z wyjątkiem białego ascot [żabotu], ze swoją małpką Scatter siedzącą na jego ramieniu, ubraną w miniaturową wersję tego samego stroju".
"Barrasso grał na przyjęciu świątecznym Elvisa przez cztery lata z rzędu, a także bawił się na przyjęciu w Memphis po ślubie króla z Priscillą w 1967 roku. Potem imprezy ustały, gdy Presleyowie zaczęli życie domowe".
"Połączyła ich muzyczna więź, nawiązana podczas pierwszych świąt Bożego Narodzenia, kiedy Joe Esposito poprosił Barrasso, żeby zagrał coś, co Elvis mógłby znać. Akordeonista odpowiedział włoskim standardem „O Sole mio”, który dzieli melodię z hitem Presleya z 1960 roku „It's Now or Never”. W refrenie Elvis podszedł do niego od tyłu i zaśpiewał tekst swojej piosenki na włoskiej wersji Barrasso".
"„W przerwach rozmawialiśmy o muzyce w kuchni. Myślę, że czuł się ze mną komfortowo, ponieważ byłem kolegą muzykiem. Nie potrafię wyrazić słowami, jak bardzo kochałem tego faceta”".
To prawdopodobnie właśnie wtedy, u Elvisa, poznał Bonnie Bunkley, z którą ożeni się kilka lat później.

Link do artykułu:
https://archive.commercialappeal.com/entertainment/music/features/its-elvis-ciao-from-italy-at-tony-barrassos-winterfest-fundraiser-2915eee8-8a77-77e9-e053-0100007f3c-365193041.html

I na koniec dwie ciekawostki. Pierwsza dotyczy Tony'ego Barrasso. Wspominałam już gdzieś na blogu, że wielu fanów Elvisa próbuje naśladować różne zachowania z jego życia. Jedną z takich rzeczy jest działalność charytatywna, którą w hołdzie dla swojego mistrza i kolegi, zajął się również Tony Barrasso. Raz w roku organizuje dużą zbiórkę charytatywną "Italian Winterfest" na rzecz katolickich organizacji charytatywnych. Środki zbierane są podczas imprezy rozrywkowej, zorganizowanej specjalnie w tym celu. W 2016 roku zostały przekazane na rzecz domu opieki Ave Maria w Bartlett oraz Katolickiego Funduszu Stypendialnego Edukacji.

Druga ciekawostka dotyczy Williama Stilesa, impersonatora Elvisa, który według Tony'ego Barrasso jest jednym z najlepszych. To też ciekawa postać, można by rzec, namaszczona przez Elvisa kiedy była jeszcze oseskiem. Wychowany w delcie Missisipi, niedaleko domu Elvisa w Tupelo, William Stiles zafascynował się Elvisem w młodym wieku. Był jeszcze niemowlęciem, kiedy Elvis wziął go z kolejki po autografy i trzymał przez 20 minut na rękach. Jako impersonator Elvisa, przez sześć lat pozostawał pod okiem śpiewającego partnera i powiernika Presleya, Charliego Hodge'a, a także współpracował z długoletnim menedżerem trasy króla, Joe Esposito. Wiliam Stiles później nawet służył w tej samej bazie wojskowej co Elvis. Joe Esposito kiedyś powiedział, że jeśli już Elvis "dotknie" ciebie, pozostaniesz pod jego urokiem na zawsze, a William jest tego kolejnym przykładem, jednym z bardzo wielu.

Tutaj plakat informujący o imprezie charytatywnej "Italian Winterfest", zorganizowanej w 2011 roku

"Oto nieznany wcześniej artefakt Presleyany: czteroutworowe muzyczne demo dziewczyny Elvisa z początku lat 60., Bonnie Bunkley" - jak napisano na portalu popsike.com*

* Popsike.com to portal pozwalający na oszacowanie wartości płyt winylowych na podstawie ich dotychczasowej sprzedaży aukcyjnej.

Dalej czytamy:
"Bonnie Bunkley pochodziła z Memphis. Poznała Elvisa w kwietniu 1960 roku, kiedy odwiedziła Graceland, będąc jeszcze w szkole średniej. Najwidoczniej Elvis spotykał się z Bunkley w tym samym czasie, co spotykał się z Anitą Wood.

Bunkley została zapamiętana jako przypis w sadze o Elvisie, lecz nigdy nie widziałem odniesienia do niej, jako do samej artystki. To demo, które zostało nagrane około 1964 roku w Sunset Sound w Hollywood, jest wysoce wyprodukowanym popem z zaskakująco płynnym wokalem. Jest w doskonałym stanie z doskonałym odtwarzaniem na wszystkich czterech ścieżkach".
Płyta jest potwierdzeniem, że parała się nagrywaniem dem. Acz nie daje nam odpowiedzi czy nagrała jakieś swoje płyty. Jak wiemy, zajmowała się profesjonalnie wokalem, równie wysoko oceniono jej śpiew na tym demo, więc aż dziw bierze, że nie znajdziemy żadnej jej piosenki na You Tube, czy informacji o nagranej płycie, nawet jeśli nie zdobyła popularności. Demo to zostało wystawione na aukcję w 2016 roku, gdzie zostało sprzedane za 150 dolarów.

Jeśli chodzi o zdanie o niej, jakie poczynił autor wpisu, to wszystko się zgadza poza rokiem poznania, co wyjaśniałam w treści postu.

W sumie na Facebooku ma trzy* profile, ale tylko jeden wydaje się być aktywny (lub będący aktywnym wcześniej) - https://www.facebook.com/bonnie.barrasso. Zrzut ekranu jest ucięty górą i dołem, nie dało się inaczej

* Dwa pozostałe to:
https://www.facebook.com/people/Bonnie-Bunkley-Barrasso/61555073293727/
https://www.facebook.com/bonniebunkley.barrasso

W opisie na swoim profilu podała, że jest artystką. Z całym szacunkiem dla niej, może jakiś znawca sztuki doceni te obrazki, ale dla mnie to po prostu kicz (może dlatego, że nie gustuję we współczesnych bohomazach)


Okładka książki "Baby, Let's Play House: The Life of Elvis Presley Through the Women Who Loved Him" (2009), Alanny Nash, w której wspomina o niej tylko w jednym zdaniu

P. S.
Część zdjęć po otwarciu w nowym oknie będzie można zobaczyć w większym rozmiarze.